Kategoria: Maski weneckie

Urzekający „Czarny Łabędź”

Oprócz sesji zdjęciowej z Marcelą Leszczak, nasz „Czarny Łabędź” miał jeszcze szansę zaprezentować się przed obiektywem Pauli Traczyk . Naszą modelką została Ewa Gola.

Share

Z wizytą u egipskiej piękności

Zapewne pamiętacie, że jakiś czas temu prezentowaliśmy Wam kulisy powstawania „Kleopatry” – jednej z czterech wyjątkowych masek weneckich, jakie przygotowaliśmy na aukcje WOŚP. Dziś przyszedł czas na to, by zaprezentować ją w pełnej krasie, godnej egipskiej władczyni :).

Przypomnijmy: „Kleopatra” to unikatowa maska, powstała dzięki pasji tworzenia kilkunastu biżuteryjek z Polski i Czech. To projekt szalony, twórczy i wymagający ogromnego zaangażowania artystek, na co dzień tworzących w kompletnie – wydawałoby się – wykluczających się technikach. W wyniku ich wspólnej pracy, pomieszanej z dozą twórczego szaleństwa (bo inaczej być przecież nie mogło!), narodziła się maska pełna przepychu i lśniąca od złota oraz wyjątkowych ozdób. Maska prawdziwie egipska, prawdziwie królewska, prawdziwie wyjątkowa :).

Share

Urzekająca „Lady in White”

Ach, jak cudownie, że możemy Wam już przedstawić finalny efekt zmagań Magdy TryańskiejMagdy Cyprych-Waligóry z jedną z masek weneckich. Nasza „Lady in White” już jest gotowa i gra z nami dla WOŚP 🙂 . Przypomnijmy: „Lady in White” to frywolna maska, będąca połączeniem zmysłowości, kobiecości i tajemniczości.

Share

Randka z „Femme Fatale”

W trakcie swych wędrówek po Polsce, „Femme Fatale” na kilka dni zatrzymała się także w Białymstoku, gdzie zagrała główną rolę w sesji zdjęciowej, zorganizowanej specjalnie dla niej 🙂

Share

Tajemniczy, przekorny i wyjątkowy „Czarny Łabędź”

Skąd tak naprawdę przypłynął „Czarny Łabędź”? Zanim z brzydkiego kaczątka wyrósł dorosły Łabędź i wypłynął na szerokie biżuteryjkowe wody, przebył prawdziwie długą podróż. Bowiem jego początki sięgają… Tęczaka. Tak, to właśnie wtedy dowiedziałam się o grupie wspaniałych kobiet – biżuteryjek – które tworzą coś pięknego, by życie tych najmłodszych, a od niedawna i tych najstarszych, nabrało barw.

Share

Nadchodzi Królowa

„Kleopatra” to zdecydowanie największy projekt wśród wszystkich masek weneckich, przygotowanych na tegoroczny finał WOŚP. Prawdziwy kolos, nad którego wyjątkowością pracowało aż 13 uzdolnionych biżuteryjek!

Jak powstawała Kleopatra”? Gdyby nie szalony pomysł Magdy Cyprych-Waligóry, zapewne nie ujrzałaby światła dziennego :). Impuls do stworzenia takiego dzieła, łączącego kilka technik, pojawił się przy okazji dyskusji nad projektami pozostałych masek. Od razu było wiadomo, że musi być złota, okazała i stworzona z rozmachem. Z założenia miała być wędrasiem – i faktycznie, udało się jej przybyć z królewską wizytą do kilku z nas :).

Share

Podróż „Femme Fatale” dobiegła końca

Po wielu tygodniach podróży i pokonaniu setki kilometrów, maska Femme Fatale” ponownie wróciła do mnie do Krakowa. Cała w nerwach rozpakowywałam paczkę, a po jej otwarciu po prostu zaniemówiłam. Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy to „wow!”, a potem… nastała niesamowita pustka.

 

Share

Tajemnicza „Lady in White”

Pamiętacie o naszych maskach weneckich?
Femme Fatale to niejedyna, jaką dla Was przygotowaliśmy. Drugą, którą chcemy Wam zaprezentować, jest maska „Lady in White” – kwintesencja kobiecości, zmysłowości oraz tajemniczości. Przeczytajcie, jak prace nad nią wspominają Magda Tryańska i Magda Waligóra. Jedna maska, dwa punkty widzenia 😉 .

Share

Femme Fatale coraz bliżej finału

Długo wyczekiwałam na paczkę, w której miał dotrzeć do mnie skarb, a mianowicie maska „Femme Fatale”. Gdy tylko listonosz przyniósł mi przesyłkę, rozpakowałam ją i oniemiałam. Maska była piękna i wyglądała zjawiskowo. W tym momencie naszła mnie myśl: „Żeby tylko nie popsuć” i wątpliwość, czy podołam temu wyzwaniu. I z tego, co już wiem, nie byłam w tym odosobniona. Moje poprzedniczki myślały tak samo 🙂 .

Share

Femme Fatale wciąż wzbudza strach

Z niecierpliwością oczekiwałam nadejścia paczuszki, która w swoim wnętrzu miała skrywać prawdziwy skarb. Kiedy w końcu przyszedł pan listonosz, już od progu (po trzech dniach wypytywania, czy ma coś dla mnie) oznajmił: „MAM!” :). Wyjęłam ze środka maskę i… poczułam całkowitą pustkę!

Share