W warsztatach Męskiej Sprawy – Jacek

Tradycją Męskiej Sprawy stały się ‘wizyty’ w warsztatach naszych artystów. Tak, jak niezwykłe są nasze projekty, tak niezwykły jest też proces ich powstawania. Dlatego w każdej edycji uchylamy Wam drzwi kolejnych pracowni i warsztatów i zapraszamy do magicznego świata.
Tym razem chcielibyśmy zabrać Was do warsztatów Jacka i Bożeny, autorów kompletu WildEagle.
W warsztacie Jacka zobaczycie proces powstawania srebrnego orła, Bożenka pokaże etapy tworzenia breloka i etui.
♥ Orzeł ♥
Tak o pracy nad centralnym elementem bransolety WildEagle opowiada Jacek:
Na początku rysunek orła naszkicowany przez Bożenkę należało odwzorować z ekranu komputera na kalkę przezroczystą ołówkiem automatycznym. Następnie przenieść wzór na blachę, poprawić linie rysikiem traserskim oraz wetrzeć barwnik z kalki w linie trasowane.
Przed rozpoczęciem pracy z blachą niezbędne było ogrzanie smoły repuserskiej do temperatury roboczej, delikatne ogrzanie blachy i naklejenie jej na smołę.
Na tak przygotowanym stanowisku można było rozpocząć tłoczenie linii konturowych reliefu.
Po wytłoczeniu linii należało zając się wypychaniem reliefu od strony odwrotnej na smole.
A następnie wypaleniem resztek smoły z powierzchni i zmiękczeniem blachę ogrzewaniem i gwałtownym chłodzeniem („glijowanie”).
W drugiej, gładzącej fazie należało zająć się wypychaniem reliefu od odwrocia – na worku piaskowym puncą wypychającą drewnianą.
Po wypchnięciu reliefu wymagane było ponowne nałożenie blachy na smołę i obniżanie tła tuż przy konturze.
Obniżanie tła należało powtórzyć sześciokrotnie. Etap ten przeplatany był wypalaniem i zmiękczaniem blachy.
Po zakończeniu etapu obniżania tła nastąpiło wygładzanie powierzchni reliefu wełną stalową o średniej ziarnistości.
Oraz polerowanie węglem drzewnym i wodą.
W trzeciej fazie odbyło się nadawanie powierzchni reliefu efektu imitującego powierzchnię piór.
Tłoczenie rowków i przebijanie otworów na szwy to już prawie koniec pracy z orłem.
Ostatnią fazą było profilowanie całej blachy do kształtu fragmentu ściany walca, dla dostosowania do anatomicznego kształtu nadgarstka. Odbywało się to na worku piaskowym puncą wypychającą drewnianą i poprawianie na pniu dębowym gładzącą puncą drewnianą.
Na koniec ostatecznie wyszlifowano i wyrównano krawędzie blachy.
Mamy nadzieję, że kulisy warsztatu Jacka zachęcą Was do licytacji bransolety. Gorąco polecamy!
A już jutro o swojej pracy opowie nam Bożenka.
Ekipa „Męska Sprawa”
Masa pracy. Ale efekt super..